Tak się złożyło, że w lipcu urodziny ma moja najstarsza córka, więc postanowiłam kolejny raz połączyć przyjemne z pożytecznym.
Wymyśliłam sobie ozdobę bardzo pracochłonną z jednej strony, ale z drugiej ileż to radości niesie - coś od podstaw zrobione przez siebie własnymi rękoma.
Uzupełniłam listkami, trawkami i innymi uzupełniaczmi.
I tak oto powstał bardzo delikatny i pastelowy wianek na drzwi. U góry dodałam jeszcze drewnianego ptaszka, ale jakoś zapomniałam zrobić mu zdjęcia. ...trudno, wiele razy tak mam, że oddam pracę, a nie zrobię jej żadnego pamiątkowego zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz